List Józefa Ćwikły do Stanisława Ćwikły, 16.11.1970 r.

List napisany przez Józefa Ćwikła do bratanka Stanisława i jego rodziny w Kalwarii. Koperta nie zachowała się. Pogrubioną czcionką zaznaczono miejsca, w których odczytanie pisma jest niepewne lub niemożliwe (?).


Jordanów 16/XI.70 r.

Kochani Wszyscy Nasi w Kalwarii

Coś naprawdę źle się dzieje, bo ani trudno wyobrazić sobie aby tyle czasu tak ja jak i wy nie daliście o sobie śladu życia. Co prawda to pogoda okropna zimna przeważnie i niezdrowa nie sprzyja pisaniu no ale chociaż kilka słów trzeba dać znać o sobie. Otóż ja to czynię pierwszy ?a cokolwiek nie bardzo się czuję dobrze. Po moim powrocie z Polikliniki gdzie jak już dawałem znać przeżyłem ciężkie 3 tygodnie męczące, duszne, ciasne no co dużo opisywać ostatnio czasy różniące się niedobrze, sądziłem że tutaj odżyję szybko ale niestety nastały jeszcze gorsze czasy. Parę dni do Wszystkich Świętych było jako tako ale po 1/XI. zrobiło się bardzo ale to bardzo niedobrze. Byli Wieśkowie była Wanda z Bolkiem a Pani pojechała na groby rodziców. Miała wrócić 2/XI. Wieśki pojechali 1/XI. Wanda z konieczności dosiedziała do 2/XI. a 2/XI o godzinie 11 pojechała bo Pani wraca więc sam nie będę. Tymczasem stało się nieszczęście dla mnie bo Pani 1/XI idąc na cmentarz drogą t. zwanymi kocimi łbami potknęła się upadła, zwichnęła rękę stłukła biodro i skaleczyła nogę w kostce a o tym dowiedziałem się pół godziny po wyjeździe Wandy z krótkiego telegramu że nie wróci i nie wie wogóle kiedy wróci. Zostałem sam bez ratunku. Sądziłem że mam przyjaciółkę jednej sąsiadce z którą my wszyscy żyliśmy dobrze sporo lat. Udałem się do niej i proszę ale o dziwo odmówiła mi stanowczo. Ostatnia nadzieja znikła a już wieczór co robić byłem bezwolny ale jeszcze u jednej spróbowałem znaleźć ratunek i ta nie odmówiła przyszła na noc ale rano poszła do pracy a ja pozostał sam w fatalną pogodę i o ? obsłudze. Po 4 dniach takiego życia byłem wykończony czułem się coraz gorzej więc nadałem telegram do Wandy z prośbą aby zaraz przyjechała. Za 3 godziny dostałem odpowiedź telegraficznie że Wanda chora a Bolek przyjedzie za 3 dni. Nie było innej rady znowu telegram do Wieśka „przyjedź zaraz, zabierz mnie do Sosnowca” no zacząłem pakować najważniejsze rzeczy, a byłem wprost zrozpaczony. Po godzinie weszła Pani, ręka na temblaku noga bardzo posiniaczona i bolesna, ale zostaje u  mnie. Znowu telegram do Wieśka „nie przyjeżdżaj”. Zbawienie nadeszło do mnie bo łyżka ciepłej strawy ugotowanej wspólnie to dużo znaczyło. A do Wandy też telegram aby Bolek za 3 dni nie przyjeżdżał bo Pani jest. Tak przeżyłem okropne 4 dni a wyczerpałem resztki sił ze siebie. Powoli Pani była coraz to lepsza ręka mniej bolała w Krakowie ją prześwietlili większego złamania nie było złożyli jak mogli i puścili do domu. Oczywiście jeszcze nie jest idealnie posiniaczenie zmalało ale jeszcze jest lecz już bezbolesne a kostka wygojona. Więc żyjemy a od ciężkiej roboty mamy ze ? kobietę która codziennie przychodzi nanosi wody węgla i drzewa a za to płacić jej mam 200 zł miesięcznie a za noszenie z rynku tego co potrzeba płacimy ? 40 zł miesięcznie. Ma ona też 2 razy w tygodniu myć podłogi. Węgiel jest gromadzony w lecie a drzewo też nazwożone w lecie to teraz jest jak znalazł. Ja wracam do sił ale okropnie nie?to idzie to powoli. Telewizor mam nie czynny nie ma kto za naprawą chodzić ale teraz już o nim myślę i uruchomię go powoli. Tereska zaopatruje mnie w leki i daje też na obsługę tyle co Wanda czyli to należy tylko do dzieci. Wiesiek jest bardzo zajęty bo on stoi na czele całej w walce z cholerą która też jest teraz akuratnie wy?ciło w nas do walki z nią nieprzygotowanych. Gadanie co innego i przygotowanie zupełnie co innego. No co najważniejsze już wiecie o mnie a szczegóły później. Teraz ja proszę napiszcie mi też co też u Was się dzieje? Jak żyjecie? Jak zdrowie? ? cały? a co też w Kalwarii nowego? Będę próbował kiedyś Was odwiedzić ale ? Ty Stasiu ? do mnie też ? po? się i wy?. ? ten jest ?any to najlepszy dowód ostatnich dni. Czegoś podobnego jak ostatni z przed paru dni cyklon w Pakistanie tego jeszcze nie było tam nigdy. Setki tysięcy ludzi zginęło a choćby cholera w Polsce tego już też u nas nie bywało no i tak dalej. Te okropne rzeczy w przyrodzie ale my dalej wysyłamy sputniki i jedziemy na księżyc i wysyłamy tam ?ki a przyroda się buntuje na to, my to boleśnie odczuwamy. Albo takie nowości jak to że Niemcy ?dają nam granicę na Odrze i Nysie a R? prowadzą skuteczną wojnę z całym światem szerokim „? ?„. Zbliżająca się walka rasy białej z rasą żółtą (Chiny) i teraz dalej  i tak dalej i tak dalej. Napisz coś Stasiu. Całuję wszystkich Stryj.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Accept Read More