Nagrobek Julii i Michała Wołoszyńskich, Marii z Wołoszyńskich Szymczakiewiczowej

Na kańczudzkim cmentarzu, ocieniona ogromną lipą, z kamiennego cokołu patrzy na wschodnie niebo Maria Immaculata. Kamienny płaszcz ściemniał pod wpływem niekończącego się deszczu lipowego pyłu. Bose stopy opierają się o ziemski glob, spod cudnie udrapowanej szaty wystaje głowa zdeptanego węża. Maryja ma piękną, ale smutną twarz, półprzymknięte oczy spoglądają na płytę spoczywającego u jej stóp grobu.

Grób Marii z Wołoszyńskich Szymczakiewicz

W grobie pochowana jest moja praprababka, Maria z Wołoszyńskich Szymczakiewiczowa, jak również jej najbliższa rodzina: rodzice i brat. Mężczyźni zostali upamiętnieni porcelanowymi portretami, bardzo dobrze zachowanymi jak na ponad stuletni wiek. Michał Wołoszyński – mój praprapradziadek – to mężczyzna o szczupłej twarzy, siwych, kręcących się w loki włosach i sterczących na boki białych wąsach. Jego zdjęcie to najdalej sięgający w przeszłość portret mojego bezpośredniego przodka! Z twarzy Michał przypomina mi mojego dziadka Karola, czyżby ten odziedziczył urodę po swoim pradziadku?

Pod figurą Marii znajduje się główna tablica z inskrypcją. Przyglądam się datom – widzę, że Michał przeżył bliskich: zmarłą w wieku 59 lat żonę, syna, który dożył 64 lat i niespełna 33-letnią w chwili śmierci córkę. Tablica powstała więc prawdopodobnie już po śmierci Michała, być może właśnie wtedy został wystawiony (przez kogo?) pomnik. Ciekawe, czy gdzieś, w rodzinie potomków, zachowały się jeszcze oryginały zdjęć, z których zostały wykonane nagrobne fotografie? Z całą pewnością nie ma ich w mojej gałęzi rodziny. Dlaczego pochowane tu kobiety nie zostały w ten sposób upamiętnione?

RODZICE | DZIECI

Michał | Ignacy
Wołoszyński | Wołoszyński
*1820 +1905 | *1840 +1904
Julia | Marya
Wołoszyńska | Szymczakiewicz
*1819 +1878 | *1849 +1882

U stóp pomnika wmurowano dodatkową tablicę:

Kochali Maryę i kości swe u stóp
jej złożyli.
Proszą o Zdrowaś Marya!

Grób znajduje się bezpośrednio obok rodzinnego grobowca Szymczakiewiczów (zbudowanego zresztą na miejscu dawnego pochówku Wawrzyńca Szymczakiewicza, małżonka Marii Wołoszyńskiej). Ten pomnik zawsze mnie fascynował, figura Marii jest przepiękna i tak niespotykana na młodszych grobach. O tym, że są w nim pochowani moi przodkowie dowiedziałam się przypadkowo od dziadzia Karola w czasie jednej z wizyt na cmentarzu, pewnie w latach 90. Wtedy właśnie dziadzio opowiedział, że pod Matką Boską spoczywa jego babka, której zresztą nigdy nie poznał. Wspomniał również, że Wołoszyńscy byli grekokatolikami, a jeden z nich (brat babki?) był biskupem ruskim gdzieś na wschodzie (kołacze mi po głowie Lwów, ale to może być fałszywe wspomnienie). Dziadzio mówił też o dwóch wigiliach – polskiej i ruskiej, które pamięta z dzieciństwa, jestem bardzo ciekawa, do kogo dokładnie na ta ruską wigilię chodzono, skoro jego dziadkowie już od dawna nie żyli?

Kańczuga
Comments (0)
Add Comment