List Marii i Jakuba Ćwikłów do syna Stanisława i Jerzego Koszałka, 25.04.1936 r.
List napisany dn. 25.04.1936 r. przez Marię i Jakuba Ćwikła do syna Stanisława oraz siostrzeńca Marii, Jerzego Koszałka.
Brody, dnia 25.IV.36.
Kochany Jureczku!
Chociaż o jeden dzień spóźnione, ale niemniej szczere życzenia zasyłamy Ci Kochany Jureczku. niech Bozia Dobry udzieli Ci zdrowia i pomyślnych postępów w nauce. Kochajcie się ze Stasiem i żyjcie zawsze w zgodzie, tak, jak dotychczas. Na osłodę posyłam Wam pomarańcze. Późno dowiedziałam się o wyjeździe p. Drożdżowej, dlatego nie mogłam już na czas co upiec.
Całujemy Was bardzo serdecznie
Babcia, Ciocia i Mama
Ciąg dalszy:
Kochany Stasiu!
Początek tego listu z życzeniami Imieninowemi dla Jurcia pisała Mama, dalszy ciąg tego krótkiego listu do Ciebie dokańczam ja.
U nas w domu nic nowego – wszystko jak zostawiłeś tylko robota w ogródku postąpiła znacznie dalej! Zasadzone już wszystkie ziemniaki, cebula, marchew, pietruszka itd. Z kwiatów bratki i stokrotki. A teraz najważniejsze, co Ci mamy napisać. Ponieważ mama nie ma już żadnej potrzeby jechać do Krakowa, albowiem kapelusz kupiła sobie w Kalwarji – a ja także dla braku pieniędzy nie mam także potrzeby jechać do Krakowa dlatego przyjedziesz Ty 2 maja tj. w sobotę, a odjedziesz wieczorem w niedzielę. Stało się więc zadość życzeniu Twemu – a i naszemu, bo jak powiadasz przez Twój przyjazd obydwie strony tz. my i Ty zyskujemy. Wobec tego posyłamy Ci na kolej 1.40 zł. Po nad to ani grosza więcej z przyczyny Ci wiadomej, o której zbytecznie pisać. W tej chwili przyszła Mama z Błażkówki i przyniosła od Babci dla Jurcia 2 zł słowami dwa zł. Babcia jak więc widzisz Jurcio najlepiej się spisała, chociaż tak napisałem nie myśl jednak, żeby nasze życzenia były mniej szczere, i dodaję jeszcze, żebyś nigdy uczuć nie mierzył brzęczącą monetą.
Kończąc już ten list, kończę tą prośbą i wezwaniem, co już Mama na początku napisała, abyście się zawsze kochali jak bracia, wspierali radą we wszystkiem dobrem, abyście jak w tym roku zawsze przynieśli Waszym rodzicom tylko zadowolenie z Waszej pracy szkolnej i dobrem zachowaniem się poza szkołą w domu i w ogóle wszędzie.
Tak, jak to mówiliśmy spodziewamy się od Ciebie Stasiu karteczki z poczty, albo coby lepiej było, gdybyś napisał na zwykłym papierze i posłał przez p. Drożdżową. Oszczędność przedewszystkiem – karteczka przyda się na później.
Prawdopodobnie już przed Twoim przyjazdem nie napiszemy Ci.
W sobotę wyjdę naprzeciw Ciebie. Ubranie będziesz miał już gotowe – czekać będzie na Ciebie.
No i Pa! Całuję Ciebie Stasiu jak i zacnego „solenizanta” serdecznie!
Twój tatuś i wujek
Jakób