„Die sieben Raben”

Szukałam najbardziej… najkrótszą bajkę, „Die sieben Raben”, „Siedem kruków”, bo to była wśród baśni Grimma najkrótsza. No, ale trzeba to przetłumaczyć i trzeba z tego zrobić opowiadanie.

Nic prostszego, zaczynam męczyć pana Pasterza.: „Kochany, niechże mi pan pomoże”. No to wreszcie, ponieważ pan Pasterz bardzo mnie lubił – był starym kawalerem – więc ni mniej, ni więcej uprosiłam go, że mi zrobi opowiadanie z tego, po niemiecku. Podyktował i ja przepisałam.

Najgorzej, że nie bardzo wiedziałam, co w tym opowiadaniu jest. No, ale profesorka zapowiedziała, że będzie pytać opowiadania. No i co tu w ogóle robić? No nic prostszego, w moim przypadku, tylko nauczyć się na pamięć. Tak, przychodzi, że pyta: „Kto ma siedem kruków?” Więc było nas coś czterech czy pięć. No więc, każe od początku zaczynać, potem od środka każe drugiej. No a ja miałam przez niego ułożone krótkie. I teraz sobie myślę: co to będzie, jak mi każe od środka, ja nie będę wiedzieć, gdzie jest ten środek, absolutnie. Żeby, to się nadaje tylko na całość, a nie na podzielenie, a poza tym,  w którym momencie mam co mówić – to się profesorka kapnie, że ja jestem do niczego, zielona.

Ale, ja mówię, czasem to tak szczęście człowieka nie opuszczało, w niektórych momentach. I tak się stało, że wreszcie ja zostałam z tej czwórki czy piątki sama, więc ona mówi do mnie, żebym ja w całości,  pokrótce opowiedziała. No to w to mi graj! A ponieważ, tak jak mówię, miałam naprawdę wspaniałą pamięć, więc tak jej całe opowiadanie o tych siedmiu krukach przedstawiłam, że profesorka poszła do kancelarii po lekcji i nie mogła się nachwalić mnie, że najlepiej opowiadanie całe przygotowałam. A to kłamstwo, to zasługa świętej pamięci pana Pasterza.

Transkrypcja na podstawie nagranych wspomnień Marii Ćwikłowej, zarejestrowanych dn. 25.07.2006 r. w Krakowie.

czasy przedwojenneszkołaWadowice
Comments (0)
Add Comment