W Jordanowie mieszkał stryj mojego dziadka, Józef Ćwikła. Po przedwczesnej śmierci Jakuba Ćwikły w latach 30. utrzymywał serdeczne kontakty z moim dziadkiem i pozostałymi mieszkańcami domu na Błażkówce.
Z licznych odwiedzin w Jordanowie zachowało się kilkadziesiąt zdjęć. Najciekawsze przedstawiam poniżej.
Sierpień 1937 r.
Na zdjęciu na balkonie willi pierwsza od lewej stoi Halina Ćwikła z d. Puchalska (żona brata mojego dziadka, Tadeusza Ćwikły), dzieci stryja Józefa: 10-letni Wiesiek Ćwikła i jego siostra, 20-letnia Wanda Ćwikła oraz stryjenka Aleksandra Ćwikła (z d. Antolak). Halina była wtedy w ciąży z córką Baśką, co widać na kolejnym zdjęciu fotce z tej serii.
Willa w Jordanowie była drewniana i miała piękny, zielony kolor. Przed domem był sporej wielkości ogród. Od lewej stoją: Aleksandra Ćwikła i Halina Ćwikła. Roznegliżowany do pasa mężczyzna to na pewno stryj Józef. Obok niego syn Wiesiek i mój dziadek, wówczas 16-letni Stanisław Ćwikła.
W oknie na parterze siedzi Tadeusz Ćwikła.
Sierpień 1955 r.
Kolejne zdjęcia zostały wykonane 18 lat później. Dzieci uwiecznione na poprzedniej kliszy dorosły i założyły własne rodziny…
Przed domem, pod balkonem stoją: Stanisław Ćwikła, stryjenka Aleksandra Ćwikła, Zofia Koszałek (ciotka mojego dziadka ze strony mamy) i stryj Józef Ćwikła.
Na huśtawce na tle zabudowań gospodarczych huśta się moja babcia, Maria z Kotlarczyków Ćwikłowa.
Wszyscy goście lubili korzystać z huśtawki! Halina Mirek (lub jej siostra Krystyna) i jej młodszy brat Stanisław – dzieci Wandy Ćwikła i Bolesława Mirka, czyli wnuki stryja Józefa, spędzały wakacje u swoich dziadków.
Sierpień 1956 r.
Z tej wycieczki zachowało się kilka słabej jakości zdjęć ze zbierania grzybów, co było ulubionym zajęciem stryja Józefa i mojego dziadka Stanisława.
Przy koszyku pełnym zebranych grzybów kuca moja babcia, Maria Ćwikła. Za nią stoją Stanisław i Halina (lub Krystyna) Mirek.
Stryjenka Aleksandra, wówczas 70-letnia, stoi na tle okna willi. Obok niej, na stopniach schodów prowadzących do domu, siedzi stryj Józef i mój dziadek Stanisław.
Lipiec i sierpień 1958 r.
W lipcu 1958 mój Tato Marek Ćwikła po raz pierwszy przyjechał z rodzicami do Jordanowa.
Na tym ujęciu stryj Józef, opatulony w palto, mówi coś do małego, wówczas 4-letniego Mareczka. Obok stoi moja babcia Maria Ćwikła i jedna z wnuczek Józefa – albo Halina albo Krystyna Mirek.
Zaledwie kilka tygodni później babcia Marysia i dziadek Staszek ponownie wybrali się do Jordanowa, tym razem bez Marka. Za to spotkali się tam z inną wnuczka stryja Józefa – Joanną zwaną Jojką, córką Wiesława Ćwikły i jego żony Teresy. Tutaj moja babcia i Teresa prowadzą Jojkę na spacer uliczkami Jordanowa.
Zdaje się, że wtedy zrobione zostało ostatnie zdjęcie stryjenki Aleksandry w oknie na piętrze domu.
Stryj Józef ze swoją synową Teresą, oraz dwiema wnuczkami: Joasią i Haliną lub Krystyną.
Wrzesień 1969 r.
Kolejne zdjęcia pojawiają się dopiero po jedenastu latach przerwy. Być może w archiwum są inne, nieodnalezione jeszcze negatywy z tego okresu.
Film z wyprawy na grzyby, gdzie jest mój tato Marek, babcia Marysia i stryj Józef. To pewnie jedne z ostatnich jego zdjęć, ma tu 82 lata.
Lipiec 1971 r.
To ostania zarejestrowana na kliszy wycieczka do Jordanowa na grzyby. Na fotkach niestety nie uwieczniono ani domu, ani stryja, ani nikogo z krewnych. Stryj Józef zmarł cztery miesiące później, 7 listopada 1971 r. w wieku 84 lat.
Z okresu licealnego i późniejszego mój Tato nie pamięta już wypraw do Jordanowa. Dom opustoszał, a wkrótce po śmierci stryja został sprzedany. Do Jordanowa wróciliśmy w 2015 r. na sentymentalną, wakacyjną wycieczkę.