List Tadeusza Ćwikły do Stanisława Ćwikły, 20.10.1952 r.

List został napisany przez Tadeusza Ćwikłę do brata Stanisława Ćwikły i jego rodziny dn. 20.10.1952 r. Koperta zachowała się, znajdują się w niej 2 listy. 


Koperta awers

Wmy Ob

Mgr Stanisław Ćwikła

Kalwaria Zebrzydowska

(powiat Wadowice, woj. krakowskie)

datownik: Wrocław 21.X.5220

Koperta rewers

Tadeusz Ćwikła

Wrocław 12

ul. Bci Gierymskich 65


List nr 1

Wr. 20/10 52

Kochani!

Składamy Wam Kochani Stasiu i Marysiu najserdeczniejsze życzenia pomyślności i szczęścia rodzinnego.

Tak się smutno nam złożyło – że nikt z nas nie mógł być na Waszym ślubie – a nawet i te życzenia dotrą do Was późno – a nie w oczekiwany czas.

Tym niemniej zapewniam Was, że płyną one z głębi naszych serc i boleść sprawia nam ten fakt, ze przynajmniej ja nie mogłem być wśród Was w tym pięknym i uroczystym dniu Waszego nowego życia. Żal mi duszę szarpie i niepokój jest we mnie, że ta cisza z naszej strony poczytana będzie u Was jako obcość i obojętność nasza. Zaklinam jednak Was, że tak nie jest i być nie może – a tylko nieprzyjemne okoliczności złożyły się na to, że nie mogłem do Was przyjechać i że spóźnione jeszcze przesyłamy Wam życzenia.

Jakież to przyczyny? Otóż od od 15 bm po dzień dzisiejszy byłem chory na zapalenie gardła (ciężka angina) i nie opuszczam łóżka. Halina 2 tygodnie temu wróciła ze szpitala – jednak dalej kontynuuje leczenie w domu, biorąc różne zastrzyki i lekarstwa – i także jest wyczerpana – a tu trzeba po ogonach stać za pożywieniem. Dwie choroby ją nękały a to zapalenie woreczka żółciowego i ostre zapalenie jajników – więc leczyła się równocześnie i na klinice chorób wewn. i na klinice ginekologicznej. Nie jest jeszcze całkiem wyleczona, dlatego w dalszym ciągu po opuszczeniu szpitala leczy się w domu – chodząc na te różne zabiegi do ośrodka zdrowia.

Basia przechodziła także silne przeziębienie w ostatnich dniach i leżała 3 dni w łóżku. Jeden Jacek trzyma się dzielnie – ale w domu na skutek tego wszystkiego przechodzimy załamanie gospodarcze i kryzys żywnościowy. Opętały nas na poważnie troski tym bardziej, że po raz pierwszy – na skutek choroby Haliny i jej długiego przebywania w szpitalu – nie mamy absolutnie żadnych zapasów żywnościowych na zimę. Żyjemy z dnia na dzień – nie wiedząc czy i co jutro będziemy jeść. Do tego drożyzna, której nie pokrywają nasze zarobki wzmaga nasze troski.

Tak więc przyjazd mój do Was – był niemożliwy z faktów ode mnie niezależnych.

Spóźnione zaś życzenia, które Wam dzisiaj przesyłamy – wynikły stąd, że Twój list zawiadamiający nas o waszym ślubie otrzymałem dopiero dzisiaj t.j. 20 bm. Wprawdzie w poprzednim liście pisałeś Stasiu – o mającym się odbyć Waszym ślubie w dniu 18 bm – jednak zastrzegłeś się, że jeszcze raz dasz znać definitywnie o terminie. Uważałem więc, że termin wówczas podany jest warunkowy – a nie ostateczny. Czekałem więc na zapowiedziany drugi list. Dlaczego przyszedł do nas z opóźnieniem? Otóż dlatego, że adres był niezupełny – mianowicie od przeszło miesiąca musi się do nas pisać „Wrocław 12” – bez tej „12” listy zalegają w Głównym Urzędzie Pocztowym – a personel czy „kadry” – zbyt opieszale, a może nieumiejętnie odszukują tam ul. Bci Gierymskich 65 – następnie przekazują przesyłkę do naszego Urzędu poczt. i tam dopiero doręczą. Stąd zwłoka. Pisały o tym nasze gazety – zwracając uwagę Wrocławian na oznaczanie w adresach numeru swego urzędu poczt.

Takie jest moje usprawiedliwienie. Przyjmijcie je moi Kochani – w tym przekonaniu, że jestem zawsze całym przy Was i z Wami.

A teraz inna sprawa. Z listu Twojego wynika, że dotarły do Was wieści o mojej „emeryturze”. Otóż zawiadamiam Was, że z dniem 30 listopada br kończę służbę – jestem zwolniony z pracy w Prok. Fakt ten przyjąłem niemal z radością. Teraz tylko jestem w kręgu zainteresowań co dalej? Więc złożyłem już do tut. Rady Adwok. podanie o wpis na listę adwokatów – albo we Wrocławiu albo w Wałbrzychu. równocześnie staram się o radcostwo prawne tutaj. W każdym razie – wiele moja sytuacja materialna się nie poprawi – to się nie pogorszy – a będę przynajmniej lepiej się czuł. Nie ma czego udawać i nie spotkałem jeszcze z naszej „branży” takiego, który martwił się zwolnieniem.

Jeszcze raz ponawiam nasze gorące, przyjazne i braterskie życzenia – długich i szczęśliwych lat życia dla Was Kochani i całujemy Was serdecznie.

Mamę pozdrawiamy i całujemy

Tadeusz z Rodziną

List nr 2

Kochani!

Dopisuję się do listu Tadzia, by Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia wszelkiego szczęścia na nowej drodze życia.

Tadziu nie może sobie wyperswadować tego, że spóźnił się z wysłaniem życzeń, ale on taki teraz chory, że ledwo napisał ten list. Jak wiesz Stasiu, Tadziu nigdy nie chorował, więc teraz jest bardzo niecierpliwy, że musi leżeć w łóżku.

Cieszę się Stasiu, że wreszcie zakładasz sobie gniazdko – jak z tak długiego okresu narzeczeństwa wynika – to wreszcie szedłeś śladami Tadzia, który również długo trwał w wierności narzeczeńskiej.

Szkoda, że czasy tak ciężkie, bo by Wam lżej było i milej ścielić sobie to gniazdeczko. Przypuszczamy, że Marysia będzie teraz starała się o przeniesienie do Kalwarii, gdyż byłoby wam trudno tak żyć w rozłące. Jak znajdziecie czas, to przyjedźcie do nas w „podróż poślubną”, bardzo byście nas uradowali. Będziemy Was oczekiwać.

Jeszcze raz życzę Wam z całego serca dużo promiennych chwil – i ślę serdeczne ucałowania.

Dla Mamusi przesyłam serdeczne pozdrowienia i życzenia radości z Waszego szczęścia.

Jeszcze zostawiam miejsce dla Jacka i Baśki.

Szczęść Wam Boże !!

Halina

Ja także składam kochanemu Stryjciowi gratulacje na nową drogę życia.

Jacek

Pozdrawiam Stryjcia i Jego Żonę i przesyłam Wam życzenia długich, zdrowych i szczęśliwych lat życia.

Barbara

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Accept Read More